Garmin Alpha 100 z obrożą Garmin TT15 – relacja ambasadorki trigar.pl Moniki Starowicz z pierwszego spaceru z urządzeniem do szkolenia i śledzenia psów myśliwskich:
Ale wiosna! Po niezliczonych przygodach i perypetiach ubiegłego tygodnia wreszcie możemy z Gniewiczkiem w spokoju zaprezentować Wam relację z pierwszego spaceru w obroży TT15 i odbiornikiem Alpha 100 w mej lewej dłoni. 😀
Po naładowaniu obroży i odbiornika wyruszyliśmy na najbliższe nieużytki, żeby sprawdzić wstępnie jak to wszystko działa. Menu urządzenia jest pierwotnie ustawione na język angielski, ale na szczęście jest opcja zmiany na polski, co natychmiast dla własnej wygody i komfortu użytkowania uczyniłam klikając w Setup, następnie System i wreszcie zakładkę Text Language, gdzie spośród 15 języków mogłam wybrać mój ojczysty. Celowo na ten debiutancki spacer wybrałam miejsce wolne od dzikiej zwierzyny i ledwie minęłam ligockie garaże wpadłam na patrol policyjny. Stróże prawa byli wyraźnie rozbawieni na widok przejętej paniusi z dwoma ogarami i dziwnym „smartfonem” w dłoni.
Przy okazji odkryłam, że kompas w urządzeniu działa wyjątkowo czule i poznałam całkiem niechcący funkcję ZABLOKUJ KIERUNEK, która pozwala mi skierować urządzenie na dowolny obiekt w oddali, zablokować wskazany kierunek, a następnie rozpocząć podróż do tego obiektu. Gniewiczek niczym elegancki kosmita ze zgrabnie zawiniętą nad karkiem anteną godnie kroczył przy mej nodze i jak nigdy zachowywał się wyjątkowo kulturalnie.
Odpięłam smycz, ogary poszły w dal… Mój niesforny pupil na ekranie w zakładce LISTA PSÓW widniał pod bezosobowym określeniem DOG zatem czułam nieodpartą potrzebę aby zamiast anonimowego „doga” Alpha 100 nazywała mojego Gniewiczka Gniewiczkiem. Ta czynność okazała się prostą – wystarczyło wejść w listę „doga”, wybrać go i kliknąć w nazwę by móc dowolnie skonfigurować imię naszego czworonoga. Rozpracowywanie nowoczesnych technologii zawsze na początku wydaje się trudne, ale z czasem wciąga i daje dużo radości. Tak było również tym razem. Spacerując i mając psa w odległości nie większej niż 50 metrów, a więc w zasięgu wzroku cieszyłam się jak dziecko śledząc jego trasę na ekranie.
Ogar jest psem tropiącym. Jego praca polega na podążaniu z nosem przy ziemi po świeżym tropie uchodzącej zwierzyny sygnalizując śpiewnie, że oto za chwilę przed myśliwymi pojawi się chmara jeleni. W gwarze myśliwskiej nazywamy to graniem. Czasem ogar zatrzymuje się, ponieważ jakiś zapach wzbudza jego szczególne zainteresowanie. Podczas naszego spaceru za każdym razem kiedy Gniewiczek zatrzymywał się zainteresowany w tym przypadku informacjami pozostawionymi przez inne psy, odbiornik komunikował mi, że oto „GNIEWICZEK WYSTAWIA” albo „GNIEWICZEK ZAGANIA”. Postanowiłam, że będę wędrowała obserwując ekran aż dotrę do drzwi mieszkania. Urządzenie musi mieć łączność z satelitą, dlategoteż aby mogło ją nawiązać powinniśmy przebywać na świeżym powietrzu. W momencie przekroczenia drzwi bloku otrzymałam ostrzeżenie, że „ UTRACONO POŁĄCZENIE Z GNIEWICZEK” i tak zakończyłam śledzenie jego trasy.
Obserwując mapę mogłam teraz zobaczyć jaki dystans pokonaliśmy w przeciągu ostatniej pół godziny, a w zakładce przyporządkowanej mojemu pieskowi poznać również częstotliwość aktualizacji i prędkość z jaką poruszał się Gniewiczek hasając swobodnie na okolicznych nieużytkach. Przyznaję, że zabawa przednia. Nie mogę doczekać się kolejnego treningu i poznawania wielkich możliwości Alphy 100. Zatem już wkrótce pojawimy się z kolejną relacją i tym razem będą to tereny dużo bardziej dzikie niż ostatni spacer.
Z ciepłym myśliwskim pozdrowieniem Darz Bór!
Pełną ofertę urządzeń do szkolenia i śledzenia psów myśliwskich znajdziecie na trigar.pl